 |
|
Autor |
Wiadomość |
moniczka
Spacerowicz
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Pią 22:14, 02 Maj 2008 Temat postu: Rowery :) - 2.05.08 |
|
|
Dzisiaj mieliśmy jechać, kto chciał, na rower z księdzem z Oazy. No i ja nie wiedziałam czy w końcu jechać, czy nie, bo bałam się, że nikt nie przyjedzie. Zwłaszcza, że kuzynka wczoraj mówiła, że nie jedzie i jedna koleżanka, co miała jechać, też pisała mi, jak się jej zapytałam, że nie jedzie. No i miałam dylemat, ale po pewnym czasie został rozwiany i pojechałam . I patrzę, a tam ktoś jedzie na rowerze i wygląda tak właśnie, jakby też miał jechać. I podjeżdżam pod bramę, czekam, a po chwili podjeżdża z drugiej strony Marcel. I to był on, ten, co go właśnie wcześniej widziałam i nie wiedziałam kto to. No to sobie myślę, że fajnie, skoro jest, to pojedziemy pewnie na te rowery z księdzem . No i po krótkim czasie wyszedł ksiądz i pojechaliśmy. Marcel nas na początku wprowadził w jakiś las i zabłądziliśmy i chociaż nie wie, ile razy (że dużo po prostu ) byłam w tym lesie, to w tym miejscu akurat chyba byłam pierwszy raz . Ale w końcu udało nam się wyjechać z lasu. Aha, w ogóle zaproponowałam, że pojedziemy na Zalane . No i mieliśmy mijać ulicę, a tam mama jechała z ciocią gdzieś . Potem jechaliśmy dalej, po płytach takich, po których jechać nie lubię . I potem zaczął się podjazd pod górę. I wyjechałam tam znowu, jak z Pustułką i jak zawsze, rozpędzając się . A potem mogliśmy z górki jechać już na szczęście . Potem, jak na Zalane już dojechaliśmy, to ksiądz powiedział, że fajnie tu jest i pytał się gdzie się dojedzie poszczególnymi drogami i wszystko tam wytłumaczyłam. I ksiądz zaproponował, żeby jechać w stronę Jelenia, wcześniej mówiłam, że tamtą drogą można też do dzielnicy Aneci (oczywiście ja podałam nazwę, a nie tak, jak tutaj piszę ) dojechać. Jechaliśmy więc tamtą drogą i bałam się, że ominęliśmy zakręt do tej dzielnicy, zwłaszcza, że minęliśmy już jakiś zakręt w tamtą stronę, ale jednak po jakimś czasie dotarliśmy do niego. I się zatrzymałam mówiąc, że tędy się właśnie tam dojedzie, ale ksiądz powiedział, że możemy jechać jeszcze dalej, to pojechaliśmy i dotarliśmy aż do Jelenia . Zapytaliśmy jakiegoś pana jak tu się w ogóle gdzie pojedzie czy coś, właściwie to ksiądz pytał. I chyba zapytał gdzie się dojedzie jadąc prosto. I skręciliśmy w lewo. A przed chwilą jeszcze przejeżdżał przed nami pociąg . No i jedziemy ''w to lewo'' . I tak jechaliśmy, a tu nagle sarenka nam przebiegła przez drogę . I potem mówiliśmy gdzie najprawdopodobniej dojedziemy, bo mi się już skojarzyła ta droga, bo już nią kiedyś jechałam i to nawet nie raz z tego co pamiętam, ale wydawało mi się, że to inaczej, że chyba prosto właśnie trzeba jechać, żeby tam dojechać . I potem skręciliśmy jeszcze raz w lewo, bo ksiądz tak chciał, a nam w sumie było obojętne i tak dojechaliśmy do dzielnicy Aneci ;] . A potem na Azotanię, jak już dojechaliśmy do płyt, co na były na początku i potem dalej właśnie do stadionu. I tam ksiądz się pytał, czy naokoło tego boiska jest bieżnia, a ja powiedziałam, że jest droga dookoła i pojechaliśmy drogą dookoła, ale trochę inaczej, bo nie przez trybuny, ale dołem. I ksiądz się jeszcze o różne rzeczy pytał na tej wycieczce . I jadąc tak dookoła po pewnym czasie spotkaliśmy Gabrysię M. . Pustułka chyba zna. I ona mówiła, że też chciała na rower z księdzem, ale tak wyszło (opowiadała nam, czemu nie dojechała ) i ksiądz się spieszył, więc nas zostawił po tym, jak z nim jeszcze pogadaliśmy i mówił, że możemy sobie jeszcze gdzieś pojechać albo do domu, jak wolimy . No to my pojechaliśmy jeszcze . I pojechaliśmy uwaga, uwaga... na Zalane . I wjechaliśmy w las i mówiłam, żeby patrzyli uważnie, żebyśmy nie przegapili zakrętu w lewo i Marcel powiedział, że wie, o który mi chodzi. No i były tam dwa zakręty. Wjechaliśmy w jeden z nich i jak się po chwili okazało - źle wybrałam. Zaś pojechaliśmy nie tam, gdzie mieliśmy . Ale pojechaliśmy dalej, a potem znów do torów i do ulicy, jak z księdzem. I na takiej drodze koło ulicy jeszcze się zatrzymaliśmy, bo Gabrysi spadł łańcuch . I potem pojechaliśmy dalej, zaś tą samą drogą, więc nie ma się za bardzo co rozpisywać . Tylko, że tym razem mi się gorzej jechało pod górę, tylko, że miałam chyba ustawioną inną przerzutkę niż wtedy, co jechaliśmy tu dzisiaj z księdzem i może dlatego, a jak nie to albo ze zmęczenia albo w rowerze się coś przestawiło albo wszystko naraz lub jedna opcja + inna opcja . I dojechaliśmy nad Zalane i się zapytałam Gabrysi, czy zatrzymujemy się, czy jedziemy dalej.
No to powiedziała mi, że zatrzymamy się nad tym odosobnionym jeziorkiem, co jest trochę dalej, nie wiem, czy ktoś z was kojarzy . I tak też zrobiliśmy. Marcel się mnie pytał czy na pewno wiem, gdzie jadę . I dojechaliśmy nad to jeziorko i gadaliśmy i jeszcze inne rzeczy robiliśmy. I tak zleciało duuużo czasu, a w tym czasie trochę kropiło. I z tego co pamiętam to zaś zaczęło kropić i pojechaliśmy już, a tu nagle zaczęło lać! Ale to nic, jedziemy dalej, co lepsze, jedziemy dzięki moim namowom dłuższą drogą, bo w sumie ani Marcelowi, ani Gabrysi to jakoś specjalnie nie przeszkadzało z tego co widziałam, a fajnie było przynajmniej . Jak już byliśmy znów w lesie, przed torami, Marcel mówił, że moglibyśmy jutro też jechać, ale Gabrysia mówiła, że w niedzielę będzie śpiewać, a chciałaby zaśpiewać porządnie i nie mieć żadnej chrypki, ani nic, więc lepiej jutro nie chce ;] . No i tak jechaliśmy, jechaliśmy aż się pożegnaliśmy. Podobało mi się, ale min się już dzisiaj ciężej jechało niż wtedy z Pustułką, ale i tak było fajnie .
Nie napisałam wszystkiego, bo jak mówiłam nie mam ochoty pisać długich albo nawet jakichkolwiek relacji, ale, że chcę w ogóle napisać, to piszę . Poza tym po prostu nie wszystko pamiętam, nie chcę o czymś pisać albo uważam, że nic się szczególnego w danym momencie lub po prostu w jakimś czasie, nie wydarzyło .
To tyle. Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
pustułka
Pomocnik
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 12:52, 03 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No fajnie, fajnie, żeście chyba zrobili kilkanaście kilometrów xd
A ja jestem ciekawa, jak ksiądz były ubrany ;p Na pewno, to raczej się domyślam, nie miał sutanny XD A miał koloratkę? ;dd
|
|
Powrót do góry |
|
 |
moniczka
Spacerowicz
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Sob 14:28, 03 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Miał chyba dżinsy i jakąś kurtkę, a mało jaki ksiądz nosi koloratkę na takie różne wycieczki, czy w ogóle poza kościołem, ten ksiądz też nie nosi tak
A w poniedziałek i to możliwe, że większą grupą, pojedziemy chyba na rowerach na Groble
Ostatnio zmieniony przez moniczka dnia Sob 16:14, 03 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
pustułka
Pomocnik
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 15:08, 03 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dlaczegóż to się tak ohydnie powtarzasz? ;pp
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|